Autor |
Wiadomość |
klaudia
|
Wysłany:
Nie 18:57, 26 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Drogi Jasiu!
Muszę ci powiedzieć, że ten temat jest dla mnie bardzo ciężki, ale postaram się na nie ci odpowiedzieć. Jasiu ja myśle, że pomimo tego, że pomiędzy Karoliną a Wojtkiem się nie zadobrze układało i mówił jej te straszne żeczy, w głegi duszy ją pewnie bardzo lubił i dla tego chciał poraz ostatni ją pożegnać ,a w sercu bardzo ją przeprosić za wszystko. Powiem ci Jasiu ,że pierwszej cześci twojego smutnego opowiadania Wojtek wyciągnął wnioski i drugi raz tak nie postąpi. |
|
|
Wiki
|
Wysłany:
Sob 21:42, 25 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Witam!
Ten temat jest dla mnie trudny ale postaram się odpowidzieć
Rok temu musałem być na dwó pogebach
25 kwie umiał mój wórek Cesław
25 lip Dzidek
i piesy raz widziałem osobą w kumie.
i w wiecorem nie mogłem spać.
Ja sobie radzić mysleć ze kiedyć sie spokami z tąm osobąm. |
|
|
moka87
|
Wysłany:
Czw 13:23, 23 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Witam wszystkich serdecznie!
Myślę, że jest to smutny i trudny temat. Niestety miałam taką sytuacją kiedy miałam 6 lat zmarła moja babcia mama mojego taty babcia zmarła na raka. Była to dla mnie bardzo smutna i ciężka sytuacja było mi żal babci, że była chora i zmarła.
Było mi też żal taty, że stracił swoją mamę. Podsumowywując temat chciałabym, żeby wszyscy długo żyli i byli zdrowi.
Pozdrawiam cieplutko
Monika |
|
|
jan
|
Wysłany:
Pon 18:24, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Dziękuję za odpowiedź na moje pytania. Czy to akurat stało się przez niego ? Choroba przyszła nagle . Nikt nie przypuszczał że się tak stanie. To że jej dokuczał gdy żyła to nie oznacza iż musiało się to stać przez niego . Najgorsze jest to iż z miłego chłopaka stał się dla niej niemiły a dopiero po tym smutnym wtorku zaczął żałować tego co robił jej gdy żyła. Przecież ona i tak już tego nie usłyszała to po co takie gadanie : Żałuję , ach bardzo że byłem dla niej taki niemiły .
Jan |
|
|
muzungu
|
Wysłany:
Pon 12:21, 20 Kwi 2009 Temat postu: |
|
Drogi Janie
Myślę, że śmierć Karoliny, otworzyła oczy Wojtkowi. Dostrzegł, iż była to bardzo sympatyczna dziewczyna i dlatego łzy napłynęły mu do oczu. Było mu bardzo ciężko, bowiem żył ze świadomością, że to przez niego zginęła. |
|
|
jan
|
Wysłany:
Pon 9:54, 20 Kwi 2009 Temat postu: Jak radzimy sobie gdy umiera bliska osoba ? |
|
Witam Was !
Mam do Was pytania dotyczące tego tematu. Pamiętacie historię o Wojtku i Karolinie .Pewnego razu Karolina zachorowała i 7 . 04 zmarła . Pytanie nr 1 dlaczego Wojtek 15 kwietnia poszedł do pana profesora i prosił o zwolnienie na pogrzeb a profesor się zgodził . Jeśli chodzi o to jak Wojtek sobie radził później po odejściu do Pana Boga Karoliny to tu trzeba podkreślić że dziwne bo było mu bardzo smutno . Pytanie nr 2 . Czemu Wojtek płakał ?
Koledzy go potem pocieszali a on dalej ryczał . To albo się dokucza albo płacze za zmarłą dziewczyną. Po co szedł do pana profesora i do księdza proboszcza żeby uzyskać zgodę na uroczysty pogrzeb. Bez sensu.
Janek |
|
|